O dziwo "Szczęście pachnące wanilią" może mieć kompletnie różne smaki. Smak macierzyństwa, powrotu do pracy, ciepłej kawy, kawałka tortu niekoniecznie przeznaczonego do jedzenia, czy smak ćwiczeń o czwartej nad ranem (kiedy to każdy normalny człowiek śpi, pomijając matki karmiące i Pisarki). "Szczęście pachnące wanilią" kojarzy się lekko, słodko i niezwykle dobrze. Nie tuczy i z całą pewnością nie zawiera glutenu. Produkuje endorfiny, które malują się na twarzy, szczególnie jeśli o tej życiowej radości pisze (przypuszczam, że o czwartej nad ranem) Magdalena Witkiewicz. Ta książka polepiona jest lukrem macierzyństwa, momentami ściągniętym przez dzieci.
Różne rzeczy i sytuacje mogą połączyć kobiety, nawet jeśli na pierwszy rzut oka nie mają o czym ze sobą porozmawiać. W przypadku tej powieści głównym spoiwem jest kawiarnia Ady - samotnej matki, marzycielki, która wiecznie ma pod górkę. Okazuje się, że podobną drogą kroczą jeszcze (minimum) dwie obwieszone maluchami kobiety. Są zmęczone, wkurzone i mają ochotę na dużą kawę przy której można się wyżalić. Mają powody. Zazwyczaj dwa. Dzieci i mężowie stwarzają im do tego świetne warunki. Magdalenę szczególnie irytuje zaobrączkowany powód numer dwa, który postanowił kompletnie oszaleć na punkcie czarnego demona szos.
Z czasem okazuje się, że brak faceta może być równie kłopotliwy jak jego obecność, szczególnie, jeśli jest się psychologiem, jak Karolina.
Problematyczny może być również brak wspólnego łóżka, gdyż właśnie przez to małoletni Bachor zamartwia się tym, że ukochany Milaczek 'cudzołoży'.
"...nie ma kobiet grubych. Są tylko takie, które mają większą erotyczną powierzchnię użytkową".
"Szczęście pachnące wanilią" to niesamowicie zabawna i życiowa powieść, która pokazuje babską siłę, solidarność i radość z bycia... matką, żoną, kochanką, kobietą. Wydaje mi się, że na każdej stronie znajduje się w niej powód, by się uśmiechnąć. Szczególnie, jeśli czyta się niepowtarzalne dziecięce dialogi.
Wszystko, co pachnie wanilią, musi mieć swojego twórce. Autorką "Szczęścia..." jest Magdalena Witkiewicz - specjalistka od szczęśliwych zakończeń, łącząca mądrość z humorem.
Gdyby Magda miała swoją cukiernię, musiałaby mieć spory lokal czynny całą dobę. Niestety nie ma, więc dawkę radości przekazuje... książkowo.
Bardzo polecam!
"Kiedyś miałam taką chudą koleżankę. I małą. A ja byłam jeszcze grubsza. Wyglądałyśmy jak kryzys i rekompensata."
"Szczęście pachnące wanilią" to III tom cyklu o Milaczku, choć równie dobrze mógłby być zupełnie odrębną książką. "Milaczek" (tom I) i "Panny Roztropne" (tom II) także polecają się w formie rozweselacza.
"Szczęście pachnące wanilią"
Magdalena WitkiewiczWydawnictwo: Filia
Stron: 276
Cykl: Milaczek.
____________________________________________________________________________
"Czereśnie zawsze muszą być dwie" - Premiera 10 maja!
Drzewo czereśni potrzebuje
innego drzewa, aby rosnąć i dawać owoce.
Tak jak człowiek, gdy kocha – rozkwita.
Zosia Krasnopolska otrzymuje w spadku od pani Stefanii zrujnowaną willę w Rudzie Pabianickiej. Rudera okazuje się domem z duszą uwięzioną w dalekiej przeszłości. Niegdyś piękny, stary dom otoczony sadem kryje sekrety swoich mieszkańców. Zosia powoli zgłębia jego tajemnice. Kiedy na jej drodze pojawi się Szymon, odkryje najważniejszy sekret: dowie się, czym są prawdziwa przyjaźń oraz miłość. Zrozumie, że tak jak drzewa czereśni muszą rosnąć obok siebie, by wydać owoce, tak ludzie muszą się kochać, by ich wspólna droga przez życie miała sens.
Powieść o przeszłości zaklętej w każdym dniu i o darach, które otrzymujemy od losu, jeśli patrzymy także sercem…
Najnowsza powieść Magdaleny Witkiewicz to historia o tym, że nawet najbardziej niepozorna decyzja wpływa na nasze życie, a przeszłość zawsze wybrzmiewa w teraźniejszości.
O autorce nigdy nie słyszałam. Podobają mi się grzbiety tych książek. Nieźle prezentowalyby się w mojej biblioteczce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
Ola z bloga pomiedzy-ksiazkami.blogspot.com