Kiedy idąc ze swoją miniaturką boksera, która w życiu dużo przeszła i cudem przeżyła słyszysz: "Jaki piękny, młodziutki pies" zamiast "ależ to chude" to wiesz, że dobrze żywisz swojego mikropsa. Kiedy głaszcząc go masz pod ręką zdrową, grubą, mięciutką i bardzo błyszczącą sierść, która nie wypada, wiesz, że karma się sprawdza. Kiedy twój psiak biega, skacze, wariuje i przelatuje nad wykopanymi wcześniej dziurami i praktycznie huśta się nad żyrandolu, to pewność masz, że miskę odpowiednio napełniasz. Kiedy twój bokser nieprzyjemnych zapachów znikąd nie wydziela i nie miewa problemu na spacerach to martwić się nie musisz. I co ważne - kiedy twój pies przestaje wymiotować, kiwać główką po jedzeniu i kłaść się w kącie, to możesz być z siebie dumny. Oczy nie łzawią, kości nie wystają, sierści można pozazdrościć, w brzuszku się nie przelewa a ogonek wciąż merda. I zawdzięczasz to karmie. Odpowiednio zbilansowanej, idealnie dobranej.
Dorosły bokser wielkości 4 miesięcznego psa tej rasy nie zdarza się często. Taka miniaturka to dzieło człowieka, który zabawić się chciał w hodowlę. Psi rodzice przygotowani w żaden sposób nie byli. Mieli dawać silne i zdrowe potomstwo, które małym nakładem pracy i minimalnym wkładem finansowym (najtandetniejsze żywienie) zamieniać się miały w banknoty. Nie było badań, odrobaczeń, zbilansowanego żywienia. I był problem. Kiedy dowiedzieliśmy się o tym pseudo przy wyeksploatowanej matce zostały trzy szczeniaki. W zasadzie, oficjalnie były dwa, bo ten trzeci został znaleziony wciśnięty między pluszaki. Pozostawiony na śmierć, bo zwyczajnie okazał się "nieekonomiczny", "nieopłacalny", "niedochodowy". Szczeniaczek ważył niecały kilogram. Był w agonalnym stanie. Udało się go postawić na łapki, ale one były sporo krótsze niż u rodzeństwa i innych bokserów w tym wieku. Dzieciaczek nie do końca rozwijał się prawidło. Czaszka była za mała, serduszko odrobinę za duże. Waga się zatrzymała i ani drgnąć nie chciała. I mimo, że Missi to było żywe srebro, które zwyczajnie życiem się cieszyło, to każdego dnia był moment, że wesoło nie było. Po każdym jedzeniu czuła się źle. Stosowaliśmy przeróżne karmy z najwyższych półek i mimo tego wciąż borykaliśmy się z problemami gastrycznymi. Były wymioty, biegunki, bóle brzucha i było za chude ciałko. Na szczęście to już przeszłość. Leczenie poprzez żywienie okazało się skuteczne, kiedy trafiliśmy na karmę Forza 10 intestinal active.
Aktualnie Missi zaczynać będzie siódmy worek.
Cała historia związana z tą konkretną karmą opisana jest od momentu wprowadzenia jej do żywienia Missi tutaj:
1. LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE CZĘŚĆ 1.
2. LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE CZĘŚĆ 2.
3. LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE CZĘŚĆ 3. (Po 2 miesiącach kuracji)
4. LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE CZĘŚĆ 4 (Efekty u Missi i u Buni). 5. LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE CZĘŚĆ 5 (Po 6 miesiącach)
W zasadzie o karmie Forza 10 intestinal active napisałam już chyba wszystko, co napisać mogłam. I wszystko co pisałam podtrzymuję. Moja ocena jakości tej karmy jest wynikiem obserwacji bokserki Missi, będącej właśnie na Forza 10 intestinal active od kilku miesięcy.
Powtórzę się więc i znów wymienię jej niezaprzeczalne zalety i w mojej ocenie, całkowity brak wad.
1. Przyswajanie: całkowite wyeliminowanie jakichkolwiek problemów gastrycznych i alergicznych:
-brak wymiotów, wzdęć, odbijania, biegunek, obstrukcji, gazów i występującego u Missi wcześniej kołysania po jedzeniu
2. Skóra i sierść: idealna, Missi zarosła nawet na brzuszku, który zawsze był łysy. Sierść gęsta, gładka, pięknie wysycona, skóra czysta, bez zapachu, łupieżu, wyłysień
3. Uszy: czyste bez wydzieliny, bez zapachu
4. Kondycja: doskonała
5. Waga: - zawsze w okresie letnim Missi gubiła kilogramy i wyglądała na bardzo szczupłą, żeby nie powiedzieć wychudzoną. Na Forza 10 intestinal active jej waga jest prawidłowa i niezmienna. Mamy nasze wymarzone 17 kg, wszystkie gnaty idealnie schowane pod skórą, pod którą można wyczuć dobrze rozwiniętą tkankę podskórną. To niewątpliwy sukces.
6. Oczy: czyste, błyszczące, bez wydzieliny i zaczerwienienia
7. Stolce: niezmiennie małe, dobrze uformowane, bez patologicznego zapachu, bez śluzu
8. Zapach: nieprzyjemnego zapachu brak.
Karma jest więc doskonała i godna polecenia. Jeśli chcecie mieć zdrowe psy i dać im to co najlepsze, zainwestujcie w dobrą karmę, czyli karmcie karmami Forza. W końcu nasz pies jest tym, co je a dbanie o jego zdrowie, kondycję czy wygląd zaczyna się zawsze od dobrego karmienia.
Do tej pory znamy 10 psów, które z różnych przyczyn również zostały przestawione na tą karmę.
"Wszystkie trzy są na karmie Forza Intestinal. Jak widać kondycja jest idealna. Sierść piękna i miękka ,poza okresem linienia nie wypada. Poza tym wszystkie dziewczyny mają wzorcowe kupy,bez dodatkowych atrakcji w postaci gazów. No i wszystkie pachną. I z pyszczaków i pachnie skóra. W każdym razie poleciłam mojej przyjaciółce tę karmę, dałam na spróbowanie trochę swojej i Jej dwa kundelki są także zadowolone. Następni potencjalni klienci. Pozdrawiam"
Reasumując - karma idealna!
Można ją kupić klikając w ten link -.http://sklepzkarmami.pl/forza10-linia-active/28-intestinal-active-10kg-8020245100480.html
Oczywiście SKLEPZKARMAMI.PL
Dlatego jestem przeciwna wszelkim pseudohodowlom. Powinna być nad tym jakaś kontrola, bo niestety cierpią zwierzęta.
OdpowiedzUsuńA Twoje psiaki na zdjęciach wyglądają pięknie. :)
Super blog!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :-)
http://www.mecooks.com
Śliczne :-)jakiego psa polecasz dla dziecka?
OdpowiedzUsuńŚwietne pieski :)
OdpowiedzUsuń