Robert Małecki to solidna marka, dająca gwarancję sporych emocji, nieprzespanej nocy i zatracenia się w stworzonej przez niego historii. Proces twórczy w jego przypadku wydaje się całkowicie naturalny i niczym niewymuszony, przez co powieść nabiera realizmu, a papierowi bohaterowie sprawiają wrażenie żywych, kochających, cierpiących i zdolnych do wszystkiego. Bez wątpienia charakterystycznym motywem powieści Autora jest zaginięcie. Przy dziewiątej książce zasadne więc wydaje się pytanie: ile jeden człowiek jest w stanie wyciągnąć z danego tematu? Czy zniknięcie człowieka może być aż tak interesujące, by budować na nim kolejną dobrą historię? Małecki udowadnia, że jest to możliwe, jeśli za kreowanie opowieści bierze się odpowiednia osoba. Pisarz, który żyje stworzonym przez siebie światem, przesiąka nim, a równocześnie bacznie obserwuje wszystko, co rzeczywiście go otacza. Właśnie przez to, jak i za sprawą ogromnego talentu, doświadczenia i życiowej mądrości jest w stanie stworzyć dzieło, które żyje i budzi niepokój, lęk, ciekawość i sympatię.
Najsłabsze ogniwo wydaje się jednym z najmocniejszych elementów pisarskiego dorobku Roberta. Ilość tajemnic, pobocznych wątków i podejrzanych osób mnoży się z każdą stroną. Historia wciąga od pierwszej strony, co w przypadku Małeckiego jest wręcz oczywiste. Autor idealnie przedstawia zróżnicowane więzi międzyludzkie tworząc z nich swoistą sieć. Sieć ta, utkana jest także z sekretów, przemilczeń i naturalnej próby chronienia bliskich, a może przede wszystkim osłaniania siebie?
Słowa Małeckiego kolejny raz nabrały zdolności zagnieżdżenia się w psychice czytelnika. Skończona w jedną noc (05:00 to jeszcze noc, czy już poranek?) książka pozostawia po sobie ślad, a główny bohater jawi się jako stary znajomy, do którego chce się zadzwonić z pytaniem "co u Ciebie?".
Genialnie skonstruowana i opowiedziana historia, w której punktem zwrotnym faktycznie jest zaginięcie, ale najistotniejszy pozostaje człowiek i jego skomplikowana natura, oraz przebiegła psychika, która przechytrzyć potrafi nawet głównego zainteresowanego.
Okładka, a w szczególności ujęta na niej tajemnicza twarz jednoznacznie kojarząca się z Robertem zachęca do czytania i słusznie obiecuje kawał świetnej literackiej roboty.
Robercie, pisz dalej i częściej! Lepiej już nie musisz.
Mistrzostwski bestseller pokroju Coben'a.
NAJSŁABSZE OGNIWO
ROBERT MAŁECKI
WYDAWNICTWO IV STRONA
ROK: 2021
STRON: 386
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz