Strach przed rodzicielstwem najczęściej dotyka tych, którzy jako dziecko zaznali bólu, żalu i poniżenia. Skrzywdzone przez matkę dziewczynki wyrastają na kobiety, które z przerażeniem patrzą na ewentualną ciążę. Boją się. Lęk wypełnia głowę pytaniami: czy będę umiała pokochać, skoro nikt nie nauczył mnie miłości, a także, czy drzemie we mnie to zło, które poznałam w dzieciństwie?
Takie przemyślenia powodują, że Blythe, szczęśliwa mężatka z ciężką przeszłością, nie chce powiększać rodziny. W głębi duszy czuje, że nie nadaje się na matkę. Wie, że obciążają ją nie tylko smutne wspomnienia, ale i złe geny. Ma świadomość tego, że mogła odziedziczyć po matce i babci to, czym tak mocno ją skrzywdziły. Mimo to, na świecie pojawia się jej dziecko, i faktycznie dochodzi do nieuniknionej tragedii. Łańcuch zła nie został przerwany. Umocnił się.
Wydawać by się mogło, że finał historii jest oczywisty i został powielony schemat krzywdzenia córki przez matkę. Poniekąd tak właśnie jest, ale najbardziej szokuje to, co dzieje się w cieniu tych wydarzeń. Nic nie jest czarno-białe, ani jednoznaczne.
Odruch, to opowieść o wielowymiarowej krzywdzie i osobistej walce o normalność. To próba zbawienia własnego świata, chronienia rodziny przed sobą i tym, co drzemie w człowieku. Ashley Audrian stworzyła genialnie skonstruowany obraz utkany z emocji. Miłość, nienawiść, szczęście, strach, żal i wszechogarniające poczucie beznadziei i niezrozumienia dotyka każdego bohatera. W tej historii wszyscy cierpią. Wszyscy walczą. Jakie są ofiary takiej wojny? Co, lub kogo trzeba poświęcić?
Rdzeń powieści opiera się na macierzyństwie, a w zasadzie krąży, wokół tzw. duchów znad kołyski. Idealnie wykorzystano motyw przełożenia własnych przeżyć na stosunek do potomstwa. Ukazano instynktowne powielanie błędów, a także destrukcyjny wpływ działań, które są jakby naturalne. Mamy tu wszystko. Sypiące się relacje, upadające małżeństwo, sterowanie życiem innych ludzi, zdradę, śmierć i próbę odbudowy czy odzyskania psychicznej równowagi. Wszystko to z perspektywy wielu pokoleń, wielu historii.
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Książka jest niesamowita, mocna, ukazująca pokiereszowane umysły i zagmatwane osobiste wątki. Fantastycznie napisana, przemyślana i układająca się w trudną, aczkolwiek wciągającą całość, zapisująca się w pamięci. To opowieść, o której się myśli, którą się przeżywa. W moim odczuciu jest to najlepsza historia, jaką przeczytałam w ostatnich latach. Z całą pewnością niebawem przeczytam ją raz jeszcze.
Tytuł (zarówno polski, jak i oryginalny), a także okładka to dopełnienie całości.
Genialna historia. Bestseller, który warto przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz