Informacja, iż książka inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami zadziałała jak haczyk. Opieranie się na realnych historiach, powinno potęgować fabularny ciężar, a jednak w tym wypadku wykorzystanie tego, co było, zadziałało zgubnie. Fantazja Autorki wykroczyła daleko poza fakty. Połączenie przeżyć różnych ludzi, pozmienianie ich i dodanie czegoś od siebie stworzyło dziwne dzieło, w którym brak logiki i realizmu. Czytając miałam wrażenie, że w ręce wpadł mi zlepek poznanych wcześniej opowieści, i nie byłoby w tym nic złego, gdyby było to zrobione umiejętnie i mądrze. Tymczasem Lily Graham wolała pożonglować faktami i zaserwować czytelnikom przedstawienie, które nie ma racji bytu. Opisane sytuacje odebrać można jako żart z odbiorcy. A skoro ten brak spójności dotyka mnie, to jak mocno odebrałby to człowiek, który przeszedł przez to prawdziwe piekło?
Powinnam móc stwierdzić, że choć w małym stopniu zostałam poruszona, bo w zasadzie to, co najważniejsze w książkach o obozowej tematyce zostało wykorzystane. Opowieść traktuje o osobistej, wewnętrznej wojnie - walce o nadzieję, miłość i normalność. Uczucia przegrywają ze znieczulicą, organizm wystawiony jest na próbę niedożywienia, choroby i... ciąży, a środkiem transportu do tej wylęgarni cierpienia jest bydlęcy wagon. Pojawia się motyw tęsknoty, rozdzielenia i próby odnalezienia bliskich (a może i siebie) za wszelką cenę. Występuje solidarność, przyjaźń i siła obietnicy. Jednak odhaczenie punktów "obowiązkowych" to za mało. Wiele sytuacji wydaje się być niemożliwymi i ma to swoje potwierdzenie w posłowiu. Autorka przyznaje, że "nieco" pozmieniała bawiąc się faktami, a w moim odczuciu ta literacka fikcja spowodowała, że z poważnej tematyki powstała bajka z iście głupim zakończeniem. Na szczęście nie zawsze beletrystyka oznacza danie się ponieść fantazji.
Szkoda. Po prostu szkoda.
Książka została "przedobrzona", a historia przerysowana.
Książka została "przedobrzona", a historia przerysowana.
WYDAWNICTWO W.A.B.
STRON: 256
STRON: 256
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz