Ina Kobryn przegrała życie, a przynajmniej tak się czuła. Jej świat legł w gruzach, gdy na jaw wyszła prawda o niej, jej przeszłości, małżeństwie i źródłach zasilających domowy budżet. Obudziła się w zupełnie nowej rzeczywistości, która z każdym dniem dodatkowo traciła na jakości, a jednak miała w sobie coś pięknego, dobrego i stałego. Obecność kochanego mężczyzny. Przyjaciela - narzeczonego jej siostry. Bieg tragicznych, wstrząsających zdarzeń postawił go jednak po drugiej stronie barykady. Człowiek, który przez całe życie był podporą stał się kandydatem na wroga. Żywym źródłem zła, uruchamiającym lawinę osobistych dramatów.
Co może złamać bardziej? Seksualna napaść, czy anonimowe ostrzeżenie przed najbliższa osobą? A jeśli to się łączy?
Do równania dochodzi kolejny mężczyzna, który mami, manipuluje i sieje zamęt w psychice Kobryn, powtarzając słowa z liścików: "nie ufaj mu".
Kontynuacja genialnej powieści Mroza ("Wybaczam ci") utrzymała poziom poprzedniej, dawkując emocje i serwując zwroty akcji. Niewypowiedziane słowa nieraz wybrzmiały, przez co relacje bohaterów pozostały plątanina miłości, przyjaźni i zawodu. Zazdrość ukłuła mocniej a serce wcale nie zwolniło. Wątek romantyczny został bardzo dobrze poprowadzony i wpleciony w kryminalne rozgrywki. Seryjny gwałciciel, wiadomości z więziennej celi, szybkie samochody i ogromne pieniądze zamknęły tę historię w zgrabną klamrę.
Mróz doskonale wie co robi i ta "nowość" (?) jest tego świetnym przykładem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz