wtorek, 5 listopada 2019
PSY PREWENCJI - Norbert Grzegorz Kościesza
Podobno służba zmienia do tego stopnia, że po paru latach pracy jest się innym człowiekiem. Wpływ na to ewidentnie mają spotykane każdego dnia patologie i towarzyszące im obrazy, pozostające w pamięci po większości interwencji. Alkohol bywa więc często nieodzownym elementem służby, jako sposób złagodzenia bólu, wywołanego cudzym cierpieniem i niesprawiedliwością. Przekleństwa same cisną się na usta, a nerwy łatwo nie dają się ukoić. Kim są ludzie, którzy decydują się na pracę w takich warunkach? Kim są Psy prewencji?
Większość społeczeństwa patrzy na policjantów z pogardą i pobłażliwością, przyklejając im łatkę leniwych nierobów bez perspektyw. Utarło się, że mundur jest symbolem głupoty, chamstwa, prostactwa i - biorąc pod uwagę niewybredne żarty - analfabetyzmu. Szacunek do nich występuje rzadko. Delikatne powidoki respektu pojawiają się w sytuacjach, gdy obywatel potrzebuje pomocy, więc wykręca numer alarmowy. Przez większość czasu jednak szczerzy się nienawiść, a policjantów określa się mianem psów. Zapomina się, że "to te psy strzegą domów, obcych rodzin, firm, majątków, życia i zdrowia...".
Jak wygląda więc codzienność Psów prewencji?
Norbert Grzegorz Kościesza, były policjant, postanowił przybliżyć społeczeństwu realia służby na najniższym poziomie hierarchii. Jego książka opisuje przykładowe dni w pracy, którym daleko do spokojnej zmiany, równającej się siedzeniu przy biurku i jedzeniu pączków. Poziom patologi, z jaką styczność mają funkcjonariusze, przekracza wszelkie, założone przez "zwykłych" ludzi normy. Interwencje domowe nie oznaczają tylko uciszania bawiącej się młodzieży, zakłócającej ciszę nocną. Policjanci wysyłani są w miejsca, gdzie alkoholowe libacje obejmują rodziny i nierzadko kończą się tragicznie - choćby śmiercią dziecka. Te wysyłane na akcję "psy", będące często mężami i ojcami, muszą patrzeć na cierpienie. Nie mogą odwrócić wzroku, czy odejść, a krew na ich mundurach dodatkowo przypomina o rozegranej tragedii, której nie zdołali zapobiec. Zdarza się, że mundur ubrudzony jest zupełnie innymi płynami, wydzielinami, substancjami. Funkcjonariusze mają bowiem styczność z agresywnymi, brudnymi, pijanymi bądź naćpanymi ludźmi, którzy za cel stawiają sobie upokorzenie "wroga", a wrogiem jest ten, który próbuje strzec prawa, by chronić ludzi.
Te obrazy, wydarzenia i towarzyszące służbie emocje to jednak dno, którego zwykle nie widać. Każdy natomiast zauważa "wady" policjantów. To, że alkohol leje się strumieniami na wielu komendach, słownictwo funkcjonariuszy pozostawia sporo do życzenia, wręczane są łapówki, a sprawy załatwia się po znajomości. Tak policję widzą ludzie, którym mundurowe "psy" służą. Autor książki zresztą wcale tego nie ukrywa, wręcz podkreśla, że wódka faktycznie wpisuje się w element wystroju komendy, tak jak zepsute komputery czy niedziałające drukarki, do których i tak brak papieru. Norbert używa w książce słownictwa, którym policja porozumiewa się w firmie. Nie jest to wyszukany język, pozbawiony wulgaryzmów, ale... czy można się dziwić? Kościesza zauważa, że do służby zgłaszają się często dobrzy, bardzo wartościowi ludzie, pełni pasji i wiary. Jest spore ryzyko, że służba ich "zniszczy".
Autor twierdzi, że książka w 80% opiera się na prawdziwych wydarzeniach (i zastanawia mnie jak zdołał to obliczyć :) ). Warto jednak zauważyć, że każdy dzień wygląda inaczej, każda służba niesie coś innego i nie każdy policjant jest "zepsutym gliną", który szuka odreagowania w alkoholu, przygodnym seksie czy agresji.
Pewne jest, że "psy prewencji" mają bardzo ciężkie zadania. Należy im się szacunek. Nie za mundur, ale za to, ile poświęcają wybierając taką pracę. Oczywiste jest też, że wśród tych odważnych ludzi znajdą się niestety i tacy, którym bliżej do drugiej strony barykady.
Zlepek historii o policji polecam niekoniecznie jako źródło stuprocentowej wiedzy, a końcowy rozdział XIII - "Źródła, z których korzystałem" po prostu przemilczę. Powiem tylko, że lepiej pasowałby tytuł "Wybielacz, który bawi i zarazem żenuje".
PSY PREWENCJI
NORBERT GRZEGORZ KOŚCIESZA
WYDAWNICTWO RIDERO
STRON: 206
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz