Wieść o ciąży w młodym małżeństwie powinna wywołać błogostan, tymczasem u Dawida - wziętego malarza, euforia szybko przeszła w stan marazmu, a następnie bezkresnego cierpienia. Jego rodzina miała się powiększyć o owoc miłości, tymczasem, chwilę po przyswojeniu przez niego tej informacji, skurczyła się do jednej osoby. Nic nie zostało. Nic, prócz samotności, mnożących się pytań, bólu i bezwładnego ciała żony, w którym zastygło też malutkie ciałko dziecka.
Świat się zatrzymał.
W chwilach żałoby naturalną reakcją jest reżyserowanie przeszłości i przyszłości. Wracanie do traumatycznych wydarzeń z pragnieniem zmiany czegokolwiek, lub wybieganie w przód, do miejsca, którego już nie będzie. Zwykle padają słowa: "gdyby tu była...", "gdyby mogła wrócić...", "gdybym mógł cofnąć czas...". Oczywiste jest, że nic z tych rzeczy się nie zdarzy. Że nawet litry wylanych łez nie mogą wskrzesić człowieka, który odszedł za szybko.
A jednak wszystko wskazuje na to, że żona Kastera wraca. Że żyje. Jak to możliwe?
Powieści nie czyta się łatwo, szybko i przyjemnie, mimo, że pióro Maxa jest bardzo dobre, a fabuła wciągająca i intrygująca. To książka, nad którą trzeba posiedzieć, by wyciągnąć z niej wszystko co ważne. By przeżywać to, co się dzieje i gubić się w tym tak, jak bohaterzy.
Inteligencja, wiedza i talent Autora ujęły mnie przy pierwszym spotkaniu ("Grzech"). Przy "Najszczęśliwszej" te filary dobrej książki również się pojawiły, ale obraz, który powstał kompletnie mnie zaskoczył.
NAJSZCZĘŚLIWSZA
Max Czornyj
Wydawnictwo Filia
stron: 396
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz