Nie ma go na liście cudów świata, a mimo to nierzadko matka natura wpisuje go plan podróży. Bywa, że jest pamiątką z wycieczki. Żywą, piękną i wymagającą poświęceń. Zdarza się i tak, że możliwość zachwycania się nim wydaje się być nieosiągalna, bo kobieta przespała odpowiedni moment życiowej wędrówki, lub nie trafiła na właściwą osobę, z którą mogłaby wkroczyć na drogę rodzicielstwa. Zwykle to właśnie ona zdaje sobie sprawę z tego, że "Ósmy cud świata" to cud miłości. Cud narodzin. Do czego jest zdolna, by go zobaczyć? Co jest w stanie zrobić, by móc się nim zachwycić?
Anna szukała szczęścia. Szukała spełnienia i miłości. Momentami głośno tykający zegar biologiczny zagłuszał jej moralność i logiczne myślenie. Presja otoczenia podsuwała niezgodne z jej zasadami rozwiązania. Wszelkie wątpliwości rozwiać chciała patrząc na nie z dystansem, z innego zakątka świata, który okazał się wyjątkowo mały. Setki kilometrów od domu na jej życiowej mapie pojawiła się nowa droga. Nie do końca nieznana, momentami ciemna i trudna. Anna nie umiała jednak wsłuchać się w to, co dyktowało serce. Z owianej legendą Azji wróciła z bagażem doświadczeń, sznurem perłowych "łez aniołów" i swoich własnych. Nie ona jedna płakała. Nie ona jedna czuła się zagubiona na swoim kawałku świata.
"Całe życie rysujemy na ziemi ślady naszych stóp. Cienkie linie życiowych podróży. Gdyby zobaczyć mapę kroków, które w życiu zrobiliśmy, w jednym miejscu byłoby gęsto, w innym, tam gdzie byliśmy tylko raz, narysowana zostałaby jedynie cienka linia.
Pewnie po śmierci nasze dusze oddalają się i możemy zobaczyć tę porysowaną mapę, każdy krok w przyspieszonym tempie, kreślony niewidzialnym ołówkiem naszego losu."
"Ósmy cud świata" autorstwa Magdaleny Witkiewicz to literacka perełka wywołująca łzy i skłaniająca do refleksji. To bilet w emocjonalną podróż do miejsca, gdzie potrzeba kochania kłóci się momentami z człowieczeństwem, zasadami i zdrowym rozsądkiem. To bilet do świata ludzkich dylematów, kobiecej psychiki, życiowej drwiny i niesprawiedliwości.
Moim zdaniem, jest to jedna z najpiękniejszych "wycieczek" w jaką zbiera Autorka. Nieco ponad trzysta stron zapisuje w głowie historie, która sprawia, że widzimy nie tylko czerń i biel, ale i wszystkie odcienie szarości, które momentami podbarwione są niedomówieniem, a innym razem nadzieją.
13 września 2017 premiera powieści „Ósmy cud świata” bestsellerowej polskiej pisarki Magdaleny Witkiewicz, inspirowana podróżą autorki do Wietnamu.
„Ósmy cud świata” to opowieść o singielce poszukującej najważniejszych wartości w życiu. W tle Wietnam z malowniczą zatoką Ha Long i tętniącym życiem Hanoi.
ÓSMY CUD ŚWIATA
Magdalena Witkiewicz
Wydawnictwo Filia
Premiera 13.09.2017
PRZEDSPRZEDAŻ.
Wow, tak to opisałaś, ze muszę sprawdzić koniecznie :P
OdpowiedzUsuńWierzę, że to będzie cudna książka, choć we mnie nadal siedzą Czereśnie <3 Ósmy cud je przebije? Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńMomentami ma "czereśniowy" klimat wzbogacony legendą... o komarach! :)
UsuńZ całą pewnością jest bardzo życiowa i wzruszająca.
Brzmi ciekawie. :)
OdpowiedzUsuń