wtorek, 16 maja 2017

PROM - Ove Løgmansbø - Remigiusz Mróz



Czasem "koniec podróży" brzmi niepokojąco i zbyt dosadnie, a "atrakcje" w drodze mogą się okazać gorsze od choroby morskiej. Szczególnie nieprzyjemnie robi się w momencie, jeśli następuje on na otwartych wodach, a panująca pogoda sprzyja ogólnej panice. Wszelkie drogi ucieczki zostają odcięte, a kontakt z jednostką umiera, niekoniecznie śmiercią naturalną. Zamknięci na promie ludzie marzą tylko o tym, by w spokoju postawić stopy na lądzie. Nie wiedzą jednak, że i tam nie jest do końca bezpiecznie. Uwięziona na pokładzie policjantka czuje się w obowiązku by ratować sytuacje i dowiedzieć się, co spowodowało przymusowy postój. Z minuty na minutę traci jakiekolwiek panowanie nad sytuacją. Po chwili wolałaby zapewne żyć w niewiedzy. Podobne odczucia ma czekający na nią mężczyzna, mimo, że jeszcze nie zdaje sobie sprawy z tego, o ilu rzeczach wolałby nie wiedzieć.

W ostatnim czasie Wyspy Owcze pokazały pazury. Spokojne, sielankowe, niemalże bezstresowe życie mieszkańców zostało wstrząśnięte przez szereg zdarzeń. Wydawałoby się, że po żałobie narodowej, ciągnącym się śledztwie i ujawnieniu niektórych śmiertelnych tajemnic limit nieszczęść się wyczerpał. Życie na nowo zaczyna płynąć. Jedna chwila sprawia jednak, że kolejny raz się zatrzymuje. Dla niektórych z całą pewnością już nie ruszy, dla innych zupełnie zmieni bieg.

Na spokój i monotonię nie mogą narzekać ani ludzie na lądzie, ani ci uwięzieni na promie. Nikt z nich nie rozumie co się stało. Piętrzące się teorie napędzają strach i poczucie bezsilności. Wszystko wskazuje na zamach terrorystyczny, który ma "przemówić" do ludzkości odbierając na zawsze głos przynajmniej ponad tysiącu osób. Ofiar może być zdecydowanie więcej.



"(...) byli handlarzami strachu. I mieli towaru w nadmiarze."

PROM to III część cyklu Vestmanna opowiadającego o życiu na Wyspach Owczych. Pokazuje zupełnie nieznaną światu twarz archipelagu. Jest książkowym dowodem na to, że spokoju faktycznie można tam doświadczyć, ale jedynie po śmierci, której oddech na plecach czuć coraz częściej. Ta zresztą również nie wykazuje się monotonią. Śmierć widziana oczami Autora wydaje się być bardzo... kreatywna, czym wykazuje się również w poprzednich częściach (Enklawa, Połów).



Autor - Ove Løgmansbø, a w zasadzie Remigiusz Mróz, ewidentnie czerpie przykład ze Śmierci. Jego postawa twórcza osiąga ogromne rozmiary. Pomysłowość w niszczeniu ludziom życia wydaje się być kolosalna, ale - jak na łaskawca przystało - sprawia, że bohaterzy mogą złapać oddech pomiędzy kolejnymi tragediami. Jest to oddech zdecydowanie krótki, ale jakże intensywny! :)
I kiedy zachwycony czytelnik oczami bohaterów wybiega w szczęśliwą przyszłość i widzi zadowoloną z życia rodzinę, ciepły dom i ogródek w którym zakopane zostanie całe zło, można być pewnym, że coś rozwali wszystkie te przyjemne wizje. Coś, lub ktoś. Nie będę palcem pokazywać kto sprowadza wszystkie te komplikacje. Powiem za to, że "winny" uzależnia jak (biała) czekolada. Na jednej kostce się nie kończy. Na jednej książce, tym bardziej.



Genialna trylogia, a "kreator świata" niezwykle zdolny.
Ogromna przyjemnością było babranie się we krwi bohaterów. :)

PROM
Ove Løgmansbø - Remigiusz Mróz
Cykl: Vestmanna
Poprzednie tomy: Enklawa, Połów,
Stron: 344
Wydawnictwo: Dolnośląskie 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz