czwartek, 26 marca 2020

ŚWIATŁO UKRYTE W MROKU - Sharon Cameron



Przemyśl, Rok 1943. Przyziemne problemy nastolatki w parę lat zamieniły się w paniczny strach o przetrwanie. Dawna potrzeba wyrwania się z rodzinnego domu na wsi przekształciła się w chęć przeżycia. Nowy dom, będący dawniej szczytem marzeń i powodem do szczęścia przestał być bezpiecznym azylem. Stał się schronem dla innych - niczym Światło ukryte w mroku - i ogromnym źródłem strachu dla młodziutkich sióstr. Jedyne, czego wojna w nich nie zmieniła to nierozumienie podziałów i stawiania przedstawicieli danej rasy ponad inną. Jedyne, czego nie zabiła, to ich miłość, nadzieja i człowieczeństwo.


Dramatyczną i przejmującą historię sióstr Podgórskich traktować można jako swoistą lekcję historii, która pozostawi sporo ran w psychice czytelnika. Powieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami, z mocnym naciskiem na dochowanie wierności faktom. Dzięki temu otrzymujemy obraz tak prawdziwy, życiowy, trudny i smutny, że choć ciężko jest się w nim odnaleźć, nie sposób o nim zapomnieć. Toczy się prawdziwa wojna. Wojna, obdzierająca ludzi ze wszystkiego. Pozbawiająca ich nie tylko życia i nadziei, choćby namiastki szczęścia czy normalności, ale przede wszystkim obdzierająca z godności oraz sprawiająca, że w ludziach coraz mniej było z człowieka. W całym tym nieludzkim cierpieniu i niesprawiedliwości przeżyć próbowała heroiczna nastolatka - Stefania Podgórska, u której zakorzeniona miłość i szacunek do ludzi wygrywały w nierównej walce ze strachem. Wystarczyło ciche pukanie do drzwi, by podjęła się ukrycia (w sumie) trzynaściorga Żydów. Po tej decyzji kolejny odgłos stukania byłby zapowiedzią nie "gości", a śmierci.



Światło ukryte w mroku wywołuje skrajne emocje. Tytuł jest bardzo adekwatny do treści książki. Z jednej strony otrzymujemy niemalże żywy dowód na ogrom cierpienia, strachu i bólu, z drugiej - pojawia się świadectwo najwyższej formy niezłomnego człowieczeństwa i tego, że serce nie jest tylko mięśniem pompującym krew.

 

Nie mogę powiedzieć, aby powieść sprawiła mi przyjemność. Czytanie nie było dla mnie łatwe - nie tyle z uwagi na ciężki kaliber tematyczny, ile na sposób przekazania historii. Nie do końca pasujący mi język, czy sposób prowadzenia narracji nie przeszkodziły mi jednak w "przeżywaniu" wydarzeń. Mimo moich zastrzeżeń, przyznać muszę, że Sharon Cameron udało się przedstawić sytuację w sposób plastyczny i obrazowy. Po czasie, gdy przywykłam do jej pióra wyobraźnia ruszyła, a to, co w niej się pokazało zabolało. Wydaje mi się, że w przypadku książek opowiadających o różnych obliczach wojny taki efekt jest najlepszym z możliwych. Dotyka, przeraża, otwiera oczy, ale pozostawia też miejsce na Światło ukryte w mroku. Nie dziwi mnie więc, że powieść stała się bestsellerem.


ŚWIATŁO UKRYTE W MROKU
Sharon Cameron
WYDAWNICTWO KOBIECE 
Stron: 480

Wydawnictwo Kobiece

2 komentarze: