czwartek, 20 lutego 2020

ZADRA - ROBERT MAŁECKI


Środek lasu - miejsce samo w sobie tajemnicze i mroczne. Ewentualne zwłoki wpisują się więc w jego krajobraz, szczególnie, gdy ciało zwisa z jednego drzew. Najprostszy scenariusz pisze się sam i sprowadza się do dobrowolnego pożegnania życia. Inaczej na sprawę spojrzy jednak ten, którego codzienność przypomina to otoczenie. Jest zawiła, ciemna, zagadkowa, pełna cieni wywołujących lęk i poczucie winy. Towarzyszy jej osamotnienie, dokładnie takie, jakiego szukać można w lesie. Osamotnienie i cisza, która od lat najgłośniej krzyczy. Człowiek, w którego sercu tkwi zadra nie uwierzy w samobójstwo.

Gdy spojrzy się wyjątkowo wnikliwie i uważnie, ciało wisielca zamiast cienia rzuci światło na niewyjaśnione od lat zbrodnie. Po wejściu w zagmatwaną plątaninę poszlak i uczuć udaje się nie tylko  powiązać obie sprawy (mimo upływu lat) ale również odnaleźć i zdemaskować sprawcę.  Na jaw wychodzą także towarzyszące zdarzeniom układy oraz tuszowanie i zatajanie faktów przez "wyższe sfery". 


Codzienność komisarza Grossa, jego życiowe rozterki przeplatają się z zawodowymi i dają realistyczny obraz życia bohatera, tak podobnego do nas, tak żywego i realnego, że udzielają się czytelnikowi jego emocje i przeżycia. Bernard wciąż toczy osobistą walkę. Na polu bitwy staje poczucie obowiązku i szansa na nową miłość. Komisarz cierpi i mimo upływu lat nie potrafi uwolnić się od przeszłości, która wciąż równie mocno ciąży. Powoli jednak pozwala sobie na coraz śmielsze posunięcia, jakby chwilami pojawiała się szansa na jego odżycie.


Trzeci tom cyklu nieco różni się od pozostałych. W zasadzie zamyka w klamrę wydarzenia z poprzednich części, ale równocześnie otwiera nowe drzwi. Fabuła - jak zawsze - wciąga i niepokoi, choć momentami na niekorzyść działa język. Mam wrażenie, że bywa niedoszlifowany, pojawiają się błędy i niedociągnięcia, więc ewidentnie kuleje korekta.
Twórczość Roberta Małeckiego jest tak bliska memu sercu, że czekam na następną część (a także inne nowości od Autora) i uważam, że to książka, którą się chłonie i połyka. Analizuje, przeżywa i wciąż ma się niedosyt.

- Elżbieta Krzyczkowska

STRON: 528 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz