środa, 5 stycznia 2022

NA RYNECZKU - DORO GOBEL I PETER KNORR


Na ryneczku znaleźć można wszystko, a dziecięce oko dostrzeże na nim jeszcze więcej niezwykłych rzeczy, niż przeciętny dorosły. Ponadto, nie wszystkie są na sprzedaż, niektóre zaliczyć można do zupełnie darmowych. W głowach tych świetnych dziecięcych obserwatorów pojawia się jedno, całkiem zasadne pytanie: jak to wszystko trafiło na targ? Najnowszy picturebook od wydawnictwa Babaryba idealnie tłumaczy proces powstawania danych produktów. Zresztą, robi znacznie więcej! 

Wyszukiwarki - obrazkowe książki, pozbawione tekstu osiągnęły niemałą sławę i wzbudziły zainteresowanie w odbiorcach. Ja jednak podchodziłam do nich sceptycznie, obawiając się efektu oczopląsu i przytłoczenia nadmiarem szczegółów. Ten całkiem pokaźny zbiór ilustracji składających się na niejedną opowieść jest dowodem na to, iż się myliłam. Na ryneczku dzieje się tak dużo, że tylko nasza wyobraźnia nas ogranicza. Na szczęście dzieci nadrabiają wszelkie braki dorosłych, więc opowieść o osadzie może płynąć bez końca. Każda ze stron przedstawia faktycznie bardzo szczegółowe obrazki, których nie jest się w stanie dokładnie zbadać. Kolejne czytanie danej strony pozwala na zauważenie następnych ciekawostek, które umykały przy poprzednim oglądaniu. Zadziwiające jest to, ile jest w stanie dostrzec mały człowiek. Dorosły również szybko angażuje się w zabawę w odkrywanie świata. 






Książka nie jest zbiorem przypadkowych ilustracji, a raczej obrazowym wytłumaczeniem pracy w gospodarstwie, pozyskiwania danych towarów - uprawy warzyw, owoców, zdobywania miodu czy wełny, pieczenia ciastek i robienia makaronów. Największym walorem jest jednak obecność zwierząt na każdej ze stron. Łąki zdobią całkiem zadowolone z życia krowy, wesołe owce i zabawne kozy. Dodatkowo gdzieniegdzie "czai się" pies lub kot - co w naszym przypadku jest oczywiście najważniejsze i najbardziej atrakcyjne. Książka polecana jest dla dzieci w wielu 2-3 lat i zapewne właśnie wtedy staję się najlepszą bazą pod barwną opowieść. Moja 1,5 roczna Córeczka zajmuje się póki co wyszukiwaniem najważniejszych dla niej istot i robi to z niemałą radością. Zadziwiające jest to, że z każdym otwarciem książki tych odkrytych psów tylko przybywa. 

Piękne, niesamowicie dopracowane obrazki i możliwości narracyjne jakie niosą to jednak nie wszystkie zalety książki. Z całą pewnością na uznanie zasługuje rozmiar i wykonanie. Mamy do czynienia z naprawdę dużą - wielkoformatową książeczką, która nie ugnie się pod pracą małych dłoni. Kartki są sztywne, stworzone z twardego kartonu. 



Ale, co to za książka bez tekstu? Okazuje się, że właśnie całkiem wartościową, a na pewno niczym nieograniczająca. Przy każdym "czytaniu" możemy tworzyć nową opowieść, do której warto zaangażować Malucha. Ten rodzaj książki usprawnia koncentrację i spostrzegawczość. Dodatkowo daje lekcję skupiania się na jednym fragmencie a zarazem nie zamykania się na resztę "świata". Z całą pewnością jest to świetna pożywka dla wyobraźni, a także - jakby nie patrzeć - fantastyczna opowieść o świecie - szacunku do niego i cudzej pracy. Na (tym) ryneczku spędzamy czas codziennie, zaprzyjaźniając się z całą zwierzyną. Czekam na moment, aż moja Córka dostrzeże sytuacyjne żarty zawarte w książce - jak choćby pies siedzący przy tabliczce z przekreślonym czworonogiem. Jestem pewna, że powiększymy naszą kolekcję obrazkowych książek i ekologiczna osada Kwitnące Łąki zostanie wzbogacona o kolejne scenerię do snucia opowieści. Myślę, że ten rodzaj książek dla dzieci powinien znaleźć się w każdym domu, by dać dziecku literacką przestrzeń do kreowania własnej historii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz