poniedziałek, 12 kwietnia 2021

MOJE ŚLICZNE - KARIN SLAUGHTER


Kolekcjonowanie leży w ludzkiej naturze i wydaje się niewinnym, nieodłącznym elementem każdej pasji. Nauka bada jednak związek potrzeby magazynowania konkretnych przedmiotów z trudnym, pozbawionym miłości dzieciństwem. Zbieractwo ma być formą uzupełnienia braków, zapełnienia luk i tym samym zapewnienia sobie choćby złudnego poczucia bezpieczeństwa, a także dowartościowania się. I o ile w przypadku normalnych, "zdrowych" kolekcji wydaje się to niegroźne, o tyle zbieranie kobiet brzmi już mocno niepokojąco. Szczególnie, jeśli są one porywane, brutalnie mordowane i gwałcone w czasie konania. Czy na pozór normalny człowiek - kochający mąż, może okazać się zwyrodniałym pasjonatem gasnącej urody, odbierania godności i życia? Jeśli tak, jaka historia stoi za jego potrzebami?

Śliczne, delikatne blondynki od lat znikają, całkowicie zapadając się pod ziemie. Każdy pozostawiony przez nie ślad napawa rodzinę nadzieją, która w oczach policji wydaje się nieuzasadniona. Scenariusze bliskich i śledczych nie pokrywają się. Ponad dwie dekady krążą wokół słów: porwanie, morderstwo, ucieczka, upodlenie. Z każdą kolejną sprawą ludzie zaczynają zauważać coraz więcej powiązań. Zaginione dziewczyny ewidentnie coś łączy. Są do siebie podobne - piękne, młode, zgrabne, jasnowłose. Po czasie okazuje się, że ich uroda została utrwalona na taśmach. Tak przynajmniej spojrzeć może na to kolekcjoner - mężczyzna, który je nagrywał. Każdy normalny człowiek w tych filmach zobaczy coś więcej niż tylko ładną twarz. Zobaczy okrutną śmierć, bestialski gwałt, tortury i cień chorego umysłu, który nie ma żadnych granic, nie odczuwa strachu i z jakiegoś powodu potrafi na co dzień ukryć swoje zainteresowania, tworząc wokół siebie otoczkę normalności, i być może szacunku społeczeństwa. Kim jest i dlaczego tak krzywdzi? Trzy siostry rozdzieliła tragedia. Zaginięcie jednej z nich podzieliło rodzinę, posyłając jej członków w ramiona nałogów - alkoholu, narkotyków, przypadkowego seks, prywatnego śledztwa, ślepej miłości. Po dwudziestu latach pewne wydarzenia pozwalają im połączyć siły. To, co odkrywają zmienia nie tylko ich prywatny świat. Moje śliczne to przerażający obraz chorych potrzeb. Odarty z człowieczeństwa zbiór ostatnich tchnień, błagania o życie, cierpienia po stracie i tracenia nadziei. Kolekcja emocji wywołująca obrzydzenie i przejęcie. Wszystko to przykryte płaszczem normalności.

Karin Slaughter, opisała zdarzenia tak przerażające, że ciężko przyjąć do wiadomości, iż coś takiego dzieje się naprawdę. Autorka zapewnia jednak, że dark net pełen jest dowodów w postaci brutalnych, prawdziwych nagrań utrwalających gwałt na konających ludziach. Zwyrodniałe porno ma ponoć rzeszę fanów, którzy kochają połączenie seksu i śmierci, będącej wynikiem tortur. Powieść, do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Obrzydza, przeraża i udowadnia, że zło może mieszkać w człowieku, który na co dzień wygląda niewinnie.
Ta historia pozostawia po sobie trwały ślad. Zawarte w niej słowa kaleczą duszę, ranią umysł i odbierają wiarę w ludzkość i sprawiedliwość. Przypuszczam, że dla wielu będzie to zdecydowanie zbyt ciężka książka. Pewne jest, że każdego przygniecie ilość zła i zwyrodnienia w niej zawarta. Może to rodzaj masochizmu, ale moim zdaniem warto "dać się skrzywdzić" tą historią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz