niedziela, 1 listopada 2015

MILES - pofruńmy do gwiazd z Mileną Wiktorią Jaworską - młodą "zdolną bestią".

"Wiele jest na świecie niedorzecznych szczegółów i my też nimi jesteśmy"... dlatego też przez cały proces naszej egzystencji towarzyszy nam ciążąca myśl o tym, że nie pasujemy do tego świata, że jesteśmy z innej planety. Nie umiemy się dostosować. Zresztą, zwykle nie chcemy tego, bo oznaczałoby to ubranie się w obłudę, założenie niepasującej maski hipokryzji i wyzbycie się swoich przekonań zrodzonych głęboko w nas. Nie ma chyba na świecie istoty, która nie czułaby się czasem osamotniona w tłumie. Pytanie tylko ilu z nas potrafi wtedy zobaczyć w sobie "edycję limitowaną", a ilu wciąż będzie biadolić, że nie jest owocem akcji "kopiuj - wklej"... Ja zdecydowanie jestem typem z kategorii "jestem inna i cieszy mnie to". Od najmłodszych lat budowałam w sobie duże poczucie odrębności, które wyrażałam bardzo jasno - począwszy od swojego zdania a skończywszy na mocnym makijażu i asymetrycznej fryzurze w której łączy się długość jednego milimetra z blisko 90 centymetrami. Niezależnie od tego, czy poruszamy kwestię inności wizualnej czy psychicznej to za każdym razem zderzałam się z wysoką ścianą kopii powielającej w każdym calu ten sam schemat. Cieszyło mnie to i z dumą pokazywałam Mamie siniaki, które powstały przy kontakcie z obozem identycznych. Tak było gdy miałam lat 5, 15, 20 i tak jest teraz dlatego też przyciągnęła mnie postać innej niż wszyscy Millie wykreowanej przez niezwykle zdolną, młodą Artystkę - Milena Wiktoria Jaworska , która wydała na świat swoje pierworodne dziecko w postaci I tomu powieści "MILES" w wieku (uwaga!) 16 lat. Jeśli chcecie odnaleźć cząstkę siebie w świecie młodej i zdolnej - zapraszam!



Świat otaczający Millie jest niezwykle zwyczajny - przepełniony zawiścią, nienawiścią, zazdrością i nietolerancją wyrażaną przez zgromadzenie kopii. W centrum tej globalnej beznadziei stoi młoda, krucha dziewczyna z innej galaktyki, ubrana (dosłownie i w przenośni) w ochronne, a zarazem ostrzegawcze barwy - złota i czerni. Jest jak pszczoła, która stara się wypełniać swoją misję mijając każdego dnia zastawione przez stado ptaszników sidła. Niekiedy utkane z zawiści pajęczyny czekające na nią dotykają jej ciała i lekko ograniczają ruch skrzydeł. Niekiedy powodują, że dziewczyna spada w dół, zatracając się w skutkach ubocznych swojej inności...
Przyrównując nadal sytuację z Nowego Jorku do świata owadów i innych żyjątek obserwować możemy powolny zwrot akcji następujący w momencie, gdy na horyzoncie pojawi się truteń - Aries Golden. Niby cholera istota mało przydatna, mająca jedynie w głowie misję bzykania i zapładniania królowej, a jednak nawet taki mały pan pszczoła może namieszać i stać się czyjąś "gwiazdką z nieba". To, że facet potrafi wszystko przewrócić do góry nogami wiemy doskonale i choć większość z nas ma teraz dość destrukcyjną wizję przed oczami (sorry panowie!) to pamiętamy też, że czasem udaje im się coś dobrego, zwykle przez przypadek. Golden również sprawił, że za szczęście, którym obdarował Millie musiała ona zapłacić, życiem niemalże. Paradoksalnie jego obecność stała się również synonimem odrodzenia poprzedzonego nauką akceptacji swej odrębności.

Na tapecie mamy więc oswajanie się ze swoim darem, ciałem, kobiecością, pragnieniami... Czarno na białym wyłożono nam w książce proces dojrzewania, rozkwitania widziany oczami 16-letniej Autorki i włożony do ciała prawie pełnoletniej młodej kobiety. Zlepek odpowiednich liter sprawiał, że widoczne było zarówno wypełnianie piersi głównej zainteresowanej (czego mimo mej inności jej zazdroszczę!) jak i modyfikacje w psychice i postrzeganiu świata... Na każdej wojnie, nawet na tej o pogodzenie się z samą sobą są ofiary, a świadomość konieczności uśmiercania czegoś w nich nie pozwala zachować spokoju...








"Kluczem do dokonania przemiany jest harmonia, a jak widać, ja nigdzie jej nie mogę znaleźć"
I tu przed naszymi oczami pojawia się proces totalnego przepoczwarzania, polegający zarówno na przemianie z dziewczyny w kobietę jak i z człowieka z prawdziwą gwiazdę. Nasza bohaterka zamyka się w niebiańskiej bańce bezpieczeństwa, utkanej z czystej, dojrzałej miłości. Ta atmosfera ułatwia odnajdywanie niezbędnej harmonii. Millie, uskrzydlona uczuciem unosi się ponad wyścieloną identycznością ziemią, a mimo to wciąż dotykają ją sprawy przyziemne... Skutki uboczne nie towarzyszą jedynie farmakologicznym środkom, ale i widocznym zmianom. Kobiecość wypełniająca wnętrze, biodra, pośladki i wyżej wspomniany stanik jest wabikiem na samców kipiących podnieceniem, cierpiących na słuch wybiórczy cechujący się tym, że słowo "nie" trafiło u nich na listę spamu. Czego uszy nie słyszą, tego mózg nie przetwarza...


Te i inne okoliczności każą naszej Millie balansować po cieniutkiej linii harmonii prowadzącej wprost do szczęścia. Czytając możemy poczuć na własnej skórze stąpanie po śladach miłości, bólu, tęsknoty. Możemy kibicować bohaterce w schylaniu się po okruszki wewnętrznej siły...
Możemy też zdziwić się, wzruszyć i wściec i do tego zachęcam podsuwając książkę MILLIE.


A, że od Millie niedaleko jest do Mileny to wspomnieć muszę o samej autorce, która jest dowodem na to, że bogactwo języka wcale nie oznacza przekroczenia chociażby progu pełnoletności. Nasza 16-stka jest uczennicą i bloggerką (www.laciatyblogksiazkowy.blogspot.com). Ta "zdolna bestia" (bo taki przydomek dostała ode mnie już na samym początku i musi się z tym pogodzić) wykreowała magiczny świat. Czytając recenzje, zapowiedzi i ogólny zarys fabuły możemy poczuć jedynie namiastkę tego. Opada na nas coś na wzór magicznego pyłu. Do gwiazd zaprowadzić nas może jedynie 220 stron powieści. Zachęcam do tego. Zapraszam do oderwania się od ziemi i podróżowania do gwieździstego nieba z książką w ręku.

Milenko, wiem, że to czytasz, więc właśnie tu chcę Ci podziękować za bardzo krótką i niezwykle głęboką wzmiankę o Dziadkach. Przez Ciebie musiałam poprawiać tapetę! :)


"Milles" została przepięknie wydana przez wydawnictwo NOVAE RES.
Okładka jest niesamowita. Jestem dumna z tego, że dekoruje moją biblioteczkę.

KSIĄŻKA DOSTĘPNA TUTAJ! :) - klik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz