wtorek, 16 marca 2021

ODDAM DZIECKO, BO PIES MA ALERGIĘ. SYMBIOZA - KORZYŚCI PŁYNĄCE Z RELACJI: DZIECKO - PIES. | LECZENIE POPRZEZ ŻYWIENIE


Teoretycznie małe dziecko, choć wypełnia każdą dobę do cna, nie wymaga od nas wiele. Potrzebuje jedynie miłości, troski i uwagi, a także stworzenia optymalnych warunków do rozwoju. Równocześnie na każdym rodzicu, czy opiekunie ciąży poważny obowiązek kierowania maluchem tak, by wyrósł z niego mądry, wrażliwy, czuły i odważny człowiek, o jak najmocniejszym układzie odpornościowym. Jak w tym wychowawczym procesie pomóc może pies?

Okazuje się, że niesamowita więź łącząca najbardziej niewinnych i kochających przedstawicieli różnych gatunków stała się obiektem badań naukowych. Relacja dziecka z psem przynosi bowiem korzyści, o których przeciętny człowiek nie myśli. 

Oczywiście, już gołym okiem widać zbawienny wpływ czworonoga na dziecko. Za dowód wystarczyć powinna spontaniczna, naturalna reakcja niemowlęcia na widok psa czy kota. Radość i fascynacja malucha jest trudna do opisania i przyrównania do czegokolwiek innego. Szczerze powiedziawszy mam momentami wrażenie, że kilkumiesięczne dziecko bardziej cieszy się patrząc na psa, niż na większość ludzi. Szczęście, to jednak nie wszystko.

- DOGOTERAPIA -

Dziecko wychowujące się z psem, ma możliwość czerpania od czworonoga wszystkiego, co w nim najpiękniejsze. Pracę badawczą dotyczącą wpływu psa na rozwój dziecka zapoczątkował w 1964 roku amerykański psychiatra, Boris Levinson. Jego odkrycia zaowocowały wykorzystywaną do dziś, niezwykle skuteczną dogoterapią. Czego więc dziecko może nauczyć się od psa?

Zabrzmi banalnie, ale głównie chodzi o miłość, w szerokim rozumowaniu. Zwierzę działa jak lustro odbijające emocje i uczucia. Staje się najbardziej naturalnym nauczycielem empatii, delikatności i wrażliwości. Mały człowiek dorasta w otwartości na żywą istotę i jej potrzeby. Ponadto, badania dowodzą, że stały kontakt z psem znacząco redukuje ilość agresywnych zachowań u dzieci. Badacze z Instytutu Telethon Kids w Australii poszli o krok dalej, i na tapet wzięli związek pomiędzy pupilami a zaburzeniami emocjonalnymi i społecznymi u dzieci. Według nich, wychowywanie malucha z pupilem zmniejsza o 23% ryzyko występowania takich nieprawidłowości, a także o 30% obniża ryzyko występowania zachowań aspołecznych. 

Dzieci wychowywane z psami szybciej się rozwijają. Od początku są bardziej samodzielne, a także zaobserwować u nich można wyraźny wzrost pewności siebie (najpewniej ma to związek z faktem, iż pies nie ocenia, nie krytykuje, a bezwarunkowo kocha).

 

- HORMONY SZCZĘŚCIA - 

Każdy miłośnik zwierząt może sporo powiedzieć o zbawiennym wpływie psa na samopoczucie człowieka. Kwestia uspokajającego działania czworonoga jest niepodważalna. Psy redukują stres i pomagają w radzeniu sobie z emocjami, nierzadko nawet z traumami. Wyciąganie człowieka z depresji czy innych chorób, "za pomocą psa" to nie tylko puste słowa. "Terapia" ma związek bezpośrednio z układem hormonalnym, kontrolującym funkcje fizjologiczne organizmu. Kontakt z psem obniża poziom kortyzolu (hormonu stresu), a podnosi poziom oksytocyny (hormonu miłości, przywiązania i najprościej mówiąc: szczęścia). 

-  HIPOTEZA HIGIENICZNA - 

Często na różnego rodzaju portalach zauważyć można ogłoszenia, w których zestawione są słowa "oddam" i "alergia". Nieraz ludzie "zrezygnowali" ze zwierzęcia, argumentując swoją decyzję chorobą dziecka (pomińmy wykorzystywanie medycznego terminu jako bezpiecznej wymówki do pozbycia się obowiązku). Tymczasem, badania jednoznacznie wskazują na to, iż maluch od początku wychowywany z psem nabiera większej odporności, a ryzyko występowania u niego alergii (a więc i astmy) znacząco się zmniejsza. Doktor David Strachan, epidemiolog z London School of Hygiene and Tropical Medicine, w oparciu o swoją Hipotezę Higieniczną, podkreśla istotę nieustannego "treningu" układu odpornościowego z udziałem niezbyt szkodliwych bakterii, których źródłem jest choćby psia ślina. Według niego, nieustanna ekspozycja na ewentualny alergen uodparnia organizm, a co za tym idzie minimalizuje ryzyko występowania alergii. 

- JAK TO JEST NAPRAWDĘ? - 

Jeśli miałabym powiedzieć, za co jestem najbardziej wdzięczna moim rodzicom, bez zastanowienia wskazałabym na psa i kota. Możliwość wychowywania się z cudowną bokserką zostawiła we mnie wiele dobrego. Co prawda nasza Saba nie uchroniła mnie przed alergiami, ale być może pojawiła się "za późno", by zdziałać cuda. Uodparnianie się na alergen ma jednak rację bytu, biorąc pod uwagę to, że jako rodzina alergiczno-asmatyczna cały czas żyjemy w stadzie, ze zwierzętami. 

Dziś, patrząc na moją córkę, która od pierwszych dni życia dorasta z bokserką Missi (i kotem rasy Devon Rex) utwierdzam się w przekonaniu, że najpiękniejsze co możemy dać dziecku, to obecność psa (i kota!) - najszczerszego przyjaciela, stróża, towarzysza zabaw. Powstała między nimi więź jest magiczna. Pokusiłabym się o stwierdzenie, iż ta międzygatunkowa relacja to transakcja wiązana. Obu stronom daje po równo, zarówno miłości, jak i szczęścia, czy zdrowia.

Missi ewidentnie zyskała nową młodość. Z psa, który nie lubił dzieci stała się wspaniałą opiekunką, reagującą na każdy dźwięk Lary. Merda, cieszy się, przytula, towarzyszy zabawom, spacerom, drzemkom. Mimo, trudnego startu (Missi to nie do końca zdrowy pies, cudem uratowany jako szczenię), dziś mając dziewięć lat wciąż zachowuje się jak młody bokser. Co prawda nie bez znaczenia pozostaje w jej przypadku kwestia leczenia poprzez żywienie (Forza10 Intestinal Active*), ale widzę też ile dało jej dziesięciomiesięczne towarzystwo mojej córki. Powstała symbioza jest naprawdę niesamowita.

Reasumując, przez lata wolontariatu w prozwierzęcej fundacji napatrzyłam się na sytuacje, w których w momencie pojawienia się dziecka, pies tracił dom, jakby na zasadzie "zachowania równowagi w naturze domowej". Oczywiście koronnym argumentem była domniemana alergia u najmłodszego w stadzie. Nigdy nie mogłam tego pojąć, ale dziś, kiedy obserwuję relację: bokser-niemowlę, takie zachowanie całkowicie nie mieści się w mojej głowie. Nie widzę różnicy pomiędzy "oddam psa, bo dziecko jest uczulone", a "oddam dziecko, bo mój pies ma na nie alergię". Skąd takie myślenie? Pewnie zawdzięczam swoje podejście mojemu pierwszemu w życiu psu, który nauczył mnie empatii i bezwarunkowej miłości, a także poszerzył moje horyzonty ponad ludzki egoizm. 



________

* Wspomniana wyżej karma - Forza10 Intestinal Active stosowana jest m.in do ograniczenia ostrych zaburzeń wchłaniania jelitowego, celem wyrównywania zaburzeń trawienia (zewnątrzwydzielnicza niewydolność trzustki), a także celem obniżenia nietolerancji składników i substancji odżywczych. Zbawienny wpływ karmy opisany jest dokładnie w cyklu: Leczenie poprzez żywienie, gdzie również opowiedziana jest historia Missi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz