czwartek, 30 lipca 2020

LOT 202 - REMIGIUSZ MRÓZ


Zwykły lot z Warszawy do Toronto z pewnością pozostanie niezapomniany, nie tylko z uwagi na to, iż na pokładzie znajduje się premier. Dużo większe emocje u pasażerów wywołuje fakt, iż towarzyszą im także terroryści, którzy nie mają żadnych granic. Boeing 787 Dreamliner szybko zaczyna przypominać podniebny grobowiec, o którym mówią wszyscy. Co łączy polską politykę z tragedią w przestworzach? Jaki związek z atakiem ma dramat, który rozegrał się w jednym z opolskich mieszkań? Jaki jest punkt styczny między nietypowym samobójstwem, zaginięciem sprzed lat, zbieraniem informacji na temat przedstawicieli prawa a lotem 202? Prawdopodobnie tylko Remigiusz Mróz mógł to połączyć. 

(Nie)typowy dzień na służbie zaczął się wezwaniem do samobójcy, który zadał sobie sporo trudu by mieć pewność, że dłużej na tym świecie nie pozostanie. Zarówno obraz wisielca, jak i jego mieszkania składa się w całość, do czasu, gdy zamiast spodziewanego pożegnalnego listu podkomisarz Oliwa znajduje zupełnie inną kartkę papieru. Zawarte na niej szczegółowe i niekiedy wstydliwe informacje budzą konsternację. Wszystko wskazuje na to, że samobójcy ktoś "pomógł", a czarna lista martwych w najbliższych godzinach może się znacznie powiększyć. Najprawdopodobniej znajdzie się na niej także dobrze znany premier Patryk Hauer podróżujący do Kanady.

Planowo lot ma trwać niecałe dziesięć godzin, ale tak naprawdę nikt nie wie kiedy i gdzie się on zakończy.


Turbulencje to właściwie najlepsze określenie dla fabuły tej książki. Mróz tradycyjnie zafundował swoim "pasażerom" budzące emocje niespodziewane "drgania" i zwroty akcji. Połączył teoretycznie niepasujące do siebie elementy układanki tworząc bardzo nietypowy obraz. Nie jest to moim zdaniem najlepsze dzieło jego autorstwa, ale zawiera kilka mocnych elementów. Przypomina trochę film, który nie tylko się ogląda, ale też przeżywa i komentuje zachowania danych postaci, a na koniec nie bardzo się rozumie co się wydarzyło. 

STRON: 512 
 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam książki Remigiusza Mroza. Tę książkę również mam:)

    OdpowiedzUsuń