Nasze żywe szczęście spisano na straty już dawno. W zasadzie, na samym początku. W kolejce głoszącej hasła "nieekonomiczna", "bez szans", "bez sensu", "po co?" ustawiali się kolejni. Pierwszy raz padło to z ust pseudohodowców, którzy nie widzieli w Missi możliwości wzbogacenia się, więc woleli przynajmniej nie stracić, wyjść na zero, co wykluczało zarówno podjęcie próby walki o nią (czy chociażby zadbania o to, by ją odżywić, odrobaczyć), jak i humanitarne uśpienie. Nie, ostatni zastrzyk też kosztuje. Woleli ją cisnąć w kąt i czekać, aż sama "zdechnie". W końcu, to tylko pies. I to jaki marny, skoro zarobić na nim nie można, to po co ma żyć. My walkę podjęliśmy - zarówno ze śmiercią, jak i z tymi "biznesmenami". Ważąca niecały kilogram Missi podzieliła ludzi na dwa obozy. Jeden żądał jej śmierci, bo nie warto tracić pieniędzy na psa, szczególnie takiego, który odbiega od wzorca. My nie widziałyśmy sensu, żeby ci ludzie marnowali powietrze. O Missi walczyłyśmy. Walczyła o nią Fundacja, lekarze, specjaliści. Farmakologia i spora dawka miłości zdziały. Wiedziałyśmy jednak, że Missiunia będzie miniaturką, która będzie należała do chudzinek. Dobicie do 15kg (szczęścia i miłości zamkniętej w ciele wielkości 4 miesięcznego boksera) to był cud. To było maksimum. Walczyłyśmy o każdy gram, bezskutecznie, bo przy tym trzeba było stawić czoła problemom gastrycznym, alergii i trudnościami z nieprzyswajaniem. No i stało się niemożliwe. Missi waży 17 kilogramów! Jak?
No właśnie, jak? My same w to nie wierzymy. Może dlatego, że przed oczami mamy pierwsze zdjęcia Małej. Może dlatego, że pamiętamy ile osób postawiło na niej krzyżyk. Może dlatego, że tylko my wiemy jak ciężkie było doprowadzenie do magicznej 15. Może dlatego, że wiemy, że w zasadzie (mimo stosowanie karm z najwyższej półki) nie mogłyśmy być nigdy w pełni zadowolone, bo Missia zwyczajnie czuła się po jedzeniu źle.
Starałyśmy się opisać to tutaj: Kliknij. Tam też pokazałyśmy karmę, która stała się naszym narzędziem do walki ze złym samopoczuciem Missi.
Po miesiącu byłyśmy zadowolone. Wszystko wskazywało na to, że karma jest dobra, ale nie chciałyśmy zapeszać - Kliknij.
Po dwóch byłyśmy pełne nadziei, że faktycznie to jest to, czego tyle szukałyśmy - kliknij.
Teraz minęły 3 miesiące. I co możemy powiedzieć?
Sklep z karmami kłaniamy się nisko i bardzo dziękujemy za pomoc!
Forza 10 intestinal Active, to produkt najwyższych lotów. To karma, która leczy i daje psu komfort.To karma, dzięki której nasza młodsza bokserka poznała życie bez dyskomfortu i bólu po posiłku. To karma, która pozwala jej prawidłowo funkcjonować i rozwijać się.
Na zdjęciach widać wszystko.
Kiedy stan obecny porówna się z tym, co było na początku (zdjęcia i historia na końcu tego posta), to będzie to niezaprzeczalny sukces!
(Swoją drogą, tak Missi uśmiecha się dla tych, którzy ją skreślili.)
Na jej ciałku odznaczały się wszystkie żebra, kręgosłup, kości miednicy. Skóra była cieniutka jak pergamin. Missi wyglądała biednie. To była żywa radość, ale do czasu karmienia. Po jedzeniu czuła się źle i było to widać.
Napawamy się widokiem naszego szczęśliwego, radosnego psa i mamy pewność, że za tymi rewelacyjnymi wynikami stoi prawidłowo dobrana karma.
Z całą stanowczością, każdemu kto ma u swojego psa problem z trawieniem, przyswajaniem, niedożywieniem, niedowagą, alergią pokarmową i problemami gastrycznymi polecam forza 10 intastinal active.
Lista zalet karmy jest więc długa, wciąż nie zauważyłam jej wad. Dla nas, dla naszej bokserki Missi najlepsza karma, jaką stosowaliśmy i stosujemy.
Życie stało się piękne:
-bez wymiotów
-bez kołysania się po jedzeniu
-bez wzdęć i gazów
-bez obstrukcji lub biegunki
-bez wystających kości
-bez cienkiej, przesuszonej skóry
My jesteśmy zachwycone i szczęśliwe, bo zdrowie naszych zwierząt jest dla nas priorytetem.
Dlaczego o tym piszemy? Z prostej przyczyny - aby podzielić się naszym odkryciem i pomóc tym ludziom, którzy główkują, jak sprawić, aby ich psy były zdrowe i szczęśliwe. Robimy to po to, aby pomoc tym psom.
Zdajemy sobie sprawę z tego, że żyjemy w kraju, w którym ludzie reagują alergią na pochwały (które nie są kierowane w ich kierunku), więc wiemy, że będą tacy, którzy powiedzą: "nie, nie możliwe, żeby nie było wad. Karma jest zła bo... ". No właśnie, nie bardzo wiemy, co po tym "bo" mogłoby wskoczyć jako argument. Dla nas nie ma "bo". Dla nas jest 17 kilogramów SZCZĘŚCIA! Jest rozmerdany pies. Bez oznak cierpienia, bólu.
A jeśli ktoś z obecnych nie zna historii Missiuni i zastanawia się z czego my się tak cieszymy, skoro ta waga jest tak daleka od wzorca, to zapraszamy:
"...Tego
dnia, w jednym z podwarszawskich domów w bólach dyszała młoda bokserka.
Znała doskonale ten ból, strach i te spojrzenia „właścicieli”.
Wiedziała, że za moment wyskoczą z niej jej dzieciaczki. Nikt się nie
rozczulał. Nikt nie mówił, że jest biedna. Nikt nie chwalił, jaka jest
silna i dzielna. Słychać było tylko wyimaginowany dźwięk monet. Nie… to
szelest papierków. Pierwszy szczeniaczek na świecie. „Och, witaj… nazwę
Cię pierwsze 250zł”. Drugi szczeniaczek… „250zł po raz 2”, trzeci…
czwarty… i nagle na widok jednego z maluchów zaczęło się "rzucanie
mięsem".
Bo marne to takie. Ile za to dostać można?! (...) Niech umiera..."
WIĘCEJ - Tutaj.
Bo marne to takie. Ile za to dostać można?! (...) Niech umiera..."
WIĘCEJ - Tutaj.
REASUMUJĄC:
SKLEP Z KARMAMI i FORZA 10 - Dziękujemy!
Sklep znajdziecie pod adresem: http://sklepzkarmami.pl/
Karmę zaś odnaleźć można tutaj: Kliknij.
No i znów się popłakałam czytając Waszego posta, który opowiada dzieje tej dzielnej suni! Proszę ją mocno uściskać i niech daje Wam radość jeszcze sto lat!
OdpowiedzUsuńWłaśnie dzięki takim ludziom świat staje się piękniejszy!
dziś Missi wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńDzień Dobry
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu czytałam Państwa bloga o tej karmie. Moja sunia ma podobne problemy, nie moge znaleść lekarstwa na jej dolegliwości, miała różne badania i w zasADZIE DIAGNOZY KONKRETNEJ NIE POSTAWIONO, NATOMIAST na pewno ma problem z wchłanianiem bo jest bardzo chuda, skóra i kości. Nie może wgóle przytyć. Obecnie jest na specjalnej diecie zaleconej przez dietetyka od miesiaca, ale nie ma na razie poprawy. Zastanawiam sie co to jest za cudowna karma, która pomogła Panstwa psu i innym, jak dostałam na maila info od własciciela sklepu z tA karmą. Prosze o informację. Elżbieta z Gdańska.