Nie od dziś wiadomo, że seks sprzedaje się najlepiej. Ciężko z tym polemizować, i równie trudno jest się dziwić. Niestety zwykle literacka erotyka ocieka taniością, powierzchownością i kiczem w czystej postaci. Nierzadko brakuje logiki, wyczucia i zachowania dobrego smaku, a mimo to, nawet te kiepskie "niegrzeczne treści" zdobywają szczyty list bestsellerów. Utarło się więc, że ta kategoria nie należy do ambitnych. Tym razem podobno jest zupełnie inaczej - lepiej, głębiej.
Megan Hart serwuje czytelnikom trylogię, w której cielesność nie jest odarta z dojrzałości. Ma chwytać za serce, zmuszać do myślenia. Czy tak jest?