Cioteczka miała krew na rękach i pomagała podążać po trupach do celu, ale nigdy nie proponowała rozwiązania wprost. Wyrok (na mężów, członków rodziny, w tym na dzieci) zapadał jakby nieco obok, między wierszami. Ofiary nazywane były problemem, którego można się pozbyć. I tak, za sprawą zabójczej mikstury akuszerki wioska ścieliła się mogiłami. Każda z nich była zwieńczeniem zupełnie innej, mrocznej, ciemnej i niepokojącej historii podlanej m.in przemocą czy obłędem. Sytuacje kobiet, które "przyjmowały pomoc" cioteczki zostały bardzo dokładnie i zgrabnie opisane. Pojawienie się osoby, która połączyła kropki i odkryła zbrodnie uruchomiło odpowiednią machinę. Doktor Szegedy rozpoczął interesującą i bardzo trudną walkę o sprawiedliwość.
Książka ma charakterystyczny klimat lepkiego brudu, ciężkości i zupełnie innego świata. Język autorki i bardzo dobre tłumaczenie składają się na zaproszenie do węgierskiej wioski (w latach 1914-1929), i z każdą stroną poczuć można zarówno czasy minione, jak i specyfikę tej konkretnej wsi. Nie są to suche opisy, a raczej wciągający wir zdarzeń świetnie ubrany w słowa. Mimo, że jest to powieść gatunki true crime, a więc opowiadająca o prawdziwych zbrodniach, które miały miejsce nie tylko na kartach powieści i w umyśle autora, przypomina ona bardziej książkę obyczajową z mrocznym, kryminalnym smaczkiem. Mam poczucie, że to literackie wytłumaczenie zbrodni, a nie pełnokrwista opowieść o tych wydarzeniach. Jest to więc swoisty powiew świeżości dla fanów gatunków. Problem polega na tym, że większości zabraknie czegoś w tym literackim 'powietrzu'. Niemniej, jest to bardzo interesująca nowość - oparta na faktach i rewelacyjnie oprawiona.
WIOSKA WDÓW
- SZOKUJĄCA HISTORIA MORDERCZYŃ Z WIOSKI NAGYREV
PATTI McCRACKEN
PRZEŁOŻYŁA: URSZULA GARDNER
WYDAWNICTWO MOVA
- SZOKUJĄCA HISTORIA MORDERCZYŃ Z WIOSKI NAGYREV
PATTI McCRACKEN
PRZEŁOŻYŁA: URSZULA GARDNER
WYDAWNICTWO MOVA
STRON: 400
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz