Jedenaście dużych ilustracji na kartonowych stronach, będących intrygującym wycinkiem dnia. Proste obrazki i równie nieskomplikowany fragment opowieści. Tak, w dużym skrócie określić można nowość od wydawnictwa Papilon.
"Mój dzień" składa się z sytuacji, które faktycznie mocno zajmują chyba każde dziecko. Dodatkowo każda z plansz wzbogacona jest o "ściągę" z niewielkimi obrazkami przedstawiającymi przedmioty, które należy odszukać na dużym obrazku. Wykonanie książki jest na bardzo wysokim poziomie, więc z całą pewnością przetrwa ona nawet bardzo intensywne "czytanie". W przypadku mojej dwulatki (fanki obrazkowych książek dla dzieci) szanse na, to, iż wyszukiwanka nie ulegnie zniszczeniu wzrastają, gdyż książka praktycznie cały czas stoi na półce. Niestety, ta "opowieść" nie wywarła wrażenia ani na moim dziecku, ani na mnie. Wydaje mi się, że ta pozycja bardziej trafi do młodszego odbiorcy. Być może powinno się ją traktować jako pierwszy picturebook, a więc dla dziecka w okolicy roku.
Mam wrażenie, że po dwukrotnym przeczytaniu/pooglądaniu książki "wyciągnęłyśmy" z niej wszystko, co się da. Oczywiście, dla dzieci, które gubią się w chaosie zawartym w wyszukiwankach konkurencji ta może okazać się bardzo intrygująca, idealna, natomiast ja określiłabym ją mianem zbyt prostej, wręcz nudnej.
Miałam coś podobnego za dzieciaka.
OdpowiedzUsuń