Klops był zwyczajnym mopsem.
I powiem wam z przykrością:
był wielkim samolubem
owładniętym chciwością.
W krótkich rymach ujęto idealnie psią naturę. Jest pies-samolub, który uważa, że wszystko w zasięgu mordki jest jego, i pies z sercem na... łapie, pragnący wspólnej zabawy. Połączenie tych dwóch charakterów musi przynieść coś słodko-gorzkiego, i tak jest w tym przypadku.
Klops dosłownie zdobył szczyt swego egoizmu i zaliczył bolesne zejście na ziemię. Korzyści płynących z dzielenia się zauważył dopiero w momencie przymusowej rekonwalescencji. Tak zrodziła się przyjaźń, w której nie ma miejsca na egoizm.
Klops dosłownie zdobył szczyt swego egoizmu i zaliczył bolesne zejście na ziemię. Korzyści płynących z dzielenia się zauważył dopiero w momencie przymusowej rekonwalescencji. Tak zrodziła się przyjaźń, w której nie ma miejsca na egoizm.
Nie jest to poważna historia, a raczej wpadająca w ucho, zabawna rymowanka, która uczy poprzez zabawę. Momentami nieskładne rymy zapisują się w głowie i prowokują dziecko do powtarzania i komentowania wydarzeń. Ta książka dla dzieci jest także fantastycznie zilustrowana. Proste obrazki wywołują uśmiech i dopełniają opowieść.
Mops Klops zapoczątkował naszą przygodę z serią Amberek od wydawnictwa Amber i zrobił to na tyle dobrze, że od razu zaczęłam przeglądać pozostałe książki z ich oferty. Ta pozycja gwarantuje idealne wyważenie mądrości i zabawności, więc naprawdę trafia do dziecka. Czytane w kółko rymowanki zapisują się też w umyśle rodzica, i wracają niespodziewanie jak "piosenka" z reklamy shopee.
Moja dwulatka jest oczarowana. Reaguje bardzo emocjonalnie i co chwilę wybucha śmiechem. Patrząc na jej zachwyt nie mogę się doczekać nowości z Amberka. Nie bez powodu ten samolubny mops podbił świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz