Komisarz z problemami, dziwactwami i uzależnieniami kontra inteligentny, rządny krwi psychopata. Brzmi mało oryginalnie i wręcz tandetnie, bo takich postaci i "starć tytanów" mamy na pęczki, zarówno w literaturze, jak i w filmach, czy serialach. Najmniej jest ich pewnie w życiu, choć nałogi z pracą policjanta łączą się akurat faktycznie idealnie. Mimo to Wiktor Forst ma w sobie coś, co przyciąga, przełamuje utarte schematy i sprawia, że czeka się na wydarzenia, które pozwolą spędzić chwile w jego towarzystwie. I nawet oklepany temat mordowania mimo odbywania kary w strzeżonym więzieniu mocno interesuje i obiecuje emocje. W
Halnym powiało grozą.