Plany, marzenia i przyziemne troski czy zagrożenia bledną, gdy ludziom przychodzi zmierzyć się z żywiołem. Tornado potrafi zniszczyć wszystko, co stanie mu na drodze. Pustoszy miasta, zmiata z ziemi budynki, porywa samochody i zabija ogromne ilości ludzi. Niektórym jednak jakimś cudem udaje się przeżyć starcie z destrukcyjną siłą natury. Nierzadko to, że żyją zawdzięczają psom i ludziom, którzy potrafią wsłuchać się w to, co zwierzę ma do "powiedzenia". Pierwszy raz przyszło mi czytać książkę zadedykowaną właśnie im.
Zaczyna się niepozornie i "normalnie". Nocne rozmowy, przeplatanie służbowych obowiązków flirtem i niebezpieczną samowolką. Następnie napad i próba uciszenia świadka. I choć takie rzeczy zdarzają się właściwie codziennie, na całym świecie, to jednak zawsze budzą spore emocje. Smutek, strach, trwogę i poczucie ogromnej niesprawiedliwości. To wszystko jednak traci na sile, gdy gdzieś dzieje się tragedia na ogromną skalę.
"Rozpacz należy do rodziny, groza do opiekunów psów poszukujących."
Tornado kolejny raz uderza znienacka, a obraz jaki po sobie pozostawia tworzy mieszanka żalu i nadziei. Ryder Creed przeszukuje teren wraz ze swoim psem, który nijak nie przypomina "bohatera", a jednak na swoim koncie ma niejedno ocalone życie. Być może ten rodzaj pracy - trudnej, niebezpiecznej i wyczerpującej emocjonalnie to sposób na radzenie sobie z osobistymi, traumatycznymi przeżyciami. Możliwe też, że mężczyzna tak angażuje się w niesienie pomocy, gdyż sam kiedyś bardzo jej potrzebował.
Ludzi w pewnym stopniu pokrzywdzonych jest znacznie więcej, a ich cierpienie ma bardzo głębokie korzenie. Jedną z takich osób jest Francine Russo - młoda kobieta, która by żyć musi uciekać, bo widziała za dużo. Nie można nawet powiedzieć, że jej problem rodzi się z faktu, iż znalazła się w złym miejscu o niewłaściwym czasie. Pomóc jej ma agentka FBI Maggie O’Dell, która właściwie też nosi swój krzyż. Pytanie brzmi: czy tornado okaże się ich sprzymierzeńcem, czy może największym wrogiem?
Nie jestem pewna jak zaszufladkować tę powieść, gdyż nie jest to rodowity kryminał, czy trzymająca w napięciu sensacja. Tu pojawiają się bardziej wątki o takiej tematyce, a całość tworzą po prostu ludzkie emocje. Poznajemy garstkę osób i parę wycinków z ich życia, a potem łączymy to w całkiem spójną układankę, na którą patrzy się z zainteresowaniem. Wszystko poprzeplatane jest ciekawostkami typu: "Psy poszukujące podczas pracy robią 140 do 200 wdechów na minutę, podczas, gdy pies idący spacerem robi tych wdechów 30", więc w głowie pozostaje nie tylko historia, ale i ciekawa wiedza.
Alex Kava musi być piekielnie inteligentną kobietą, posiadającą ogromną wiedzę na wszelakie tematy, ale przede wszystkim, znającą się na ludziach, ich reakcjach, uczuciach i przemyśleniach. Czas spędzony z nią, i jej dziełem, leci szybko i przyjemnie, a "Złowrogie niebo", jawi się jako obraz dopracowany do perfekcji. Żałuję, że tak późno trafiłam na tę serię i tym samym rozpoczęłam przygodę od V tomu.
ZŁOWROGIE NIEBO
ALEX KAVA
SERIA: Ryder Creed
TOM: V
STRON: 352
WYDAWNICTWO: HarperCollins Polska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz